niedziela, 16 września 2012

Rozdział 11 "on potrzebuję psychiatry" x

-Liam, wszystko będzie dobrze, uspokój się ! - mówił loczek, co sekundę bo daddy ryczał jak małe dziecko , on jest w niej po uszy za kochany.
-Harry .-chciałam, żeby przestał nakręcać jak katarynka.
-Liam, wszystko będzie dobrze, uspokój się !
-Hazza .
-Liam, wszystko będzie dobrze, uspokój się !
-Loczek ... ? -spojrzałam z miną wtf.
-Liam, wszystko będzie dobrze, uspokój się !
-kurwa Styles, co ty odpierdalasz ? - krzyknęłaś na pół korytarza co poskudkowało, bo Hazz, wreszcie przestał gadać i spojżał na ciebie z poirytowaniem. Ty zakryłaś usta, i zrobił głupkowatą minę, bo wszyscy ludzie, lekarze i pielęgniarki się na ciebie gapili , jakby chcieli wezwać ochronę.
-Dobra ludzie, nie ma tu nic do oglądania, zajmijcie się sobą -przerwał ciszę Zayn. Po chwili wszyscy wrócili do własnych zajęć w czym też Liam do beczenia, a Loczek , no właśnie ..
-Liam, wszystko będzie dobrze, uspokój się !
-Liam, wszystko będzie dobrze, uspokój się ! ..
"on potrzebuję psychiatry" - pomyślałam i zrobiłam face palm.
"No tak .."-podniosłaś głowę w stylu , jakby zapaliła ci się żarówka nad głową.
-za chwilę wracam, idę coś załatwić , niektórym to pomoże- spojrzałam na Harrego.

*5 min później

-Harry, Liam to jest pan Brain - psycholog .
-Cześć chłopcy, chodźcie za mną-powiedział mr. Brain i zniknął z chłopakami w jego gabinecie.
-Psycholog ? serio ? -odezwała się Maya.
-a miałaś lepszy pomysł ?
-...
-miałaś ?
- no nie . Ej a może pójdziemy do restauracji koło szpitala, jestem głodna .
-ooo , mój głodomorek - tyknął palcami Niall w brzuszek Mayi.
-ty może nie ? jest dzisiaj jakieś święto może ?
-przykro mi ale nie ma, bo jestem w cholore głodny .. , to co idziemy ? -ponaglał Horan .
-no już , już , idziemy  -jak powiedziano tak się stało , wszyscy w 5 poszliśmy do restauracji .
-Ej , wiecie , chyba zapomnieliśmy o Daddym i Hazzie .. ii -powiedział Niall, z pełną buzią frydek, niektóre wystawały mu z obrzeży ust.
-peszek, więcej dla ciebie Nialler. -odpowiedziałaś mu ,a reszta kiwnęła głową i wróciliśmy do jedzenia.

Kiedy zjedliśmy minęło z 30 minut, bądź więcej .. (kiedy jestem czymś pochłonięta , czas staje w miejscu ..) wróciliśmy pod sale gdzie leży Dan. Nie było jeszcze Stylesa i Liama, byli jeszcze u psychologa , no ja mam nadziję że nie będzie trzeba płacić za wizytę , bo pójdzie całe moję kieszonkowe , no a jak by nie było to ja zaczęłam tą zabawę z psychologiem. Gabinet był praktycznie prawie na przeciwko sali z Danielle, miał przezroczyste szyby więc można było ich zobaczyć , siedzieli i wsłuchiwali się w słowa p. Brain'a ..

***
Pisałam na odpał xD nie czytałam drugi raz tego więc , jeśli jakieś błędy no to .. upss :)
Zostawicie po sobie komentarz , a jak wam się nie chcę lenie moje kochane (XD) no to pod rozdziałem zaznaczyć jak oceniacie opowiadanie , poprostu żebym wiedziała czy ktoś czyta :) z góry dzięki :*:*

5 komentarzy:

  1. Za krótki!
    licze na dłuższy ♥.

    OdpowiedzUsuń
  2. ohoho, dzieje się, ale pisz więcej!!! doczekać się nie mogę..
    zapraszam do mnie, nowy rozdział, Judith wpływa na chłopaków ii....


    www.samemistakesonfire.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Żal. Krótki. I bez sensu. I tak są błędy. He he.

    OdpowiedzUsuń